niedziela, 3 kwietnia 2011

Wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - KS ROW Rybnik

Po meczu Orła Łódź z KS ROW Rybnik wszyscy podkreślali wspaniałą atmosferę jaka towarzyszyła inauguracyjnym zawodom w Łodzi. O meczu i towarzyszących mu emocjach powiedzieli naszemu portalowi Rafał Trojanowski i Mateusz Szczepaniak z Orła Łódź, prezes Orła Agnieszka Szafran oraz Daniel Pytel i Antonio Lindbaeck z Rybnika.

Rafał Trojanowski (Orzeł Łódź): To był dla mnie bardzo ciężki mecz. Podczas treningów i przed spotkaniem wszystko wyglądało dobrze, a dzień okazał się pechowy. Od początku miałem problemy ze sprzęgłem dlatego też wjechałem w taśmę podczas pierwszego biegu. To mnie trochę wybiło z rytmu. Później te starty były takie na siłę i nie mogłem normalnie startować. Próbowałem walczyć z rywali i gonić ich, ale nie dawało rady. Jeszcze w ostatnim moim biegu coś stało się z silnikiem, zatarł się i to było przyczyną tego, że przez całe spotkanie nie byłem szybki. Czeka nas teraz dosyć długa przerwa w meczach u nas. Wyjazdy będą bardzo ciężkie, ale jedziemy walczyć o zwycięstwo i nie będziemy patrzeć na rywali tylko robić swoje.

Agnieszka Szafran (prezes Orła Łódź): Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się wygrać. W imieniu zarządu mogę powiedzieć, że jesteśmy bardzo dumne. Akurat łodzianie przyzwyczaili już nas do nerwowego końca meczy i dziś nie było inaczej. Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie po naszej myśli. Trener pewnie poczyni zmiany przed kolejnym spotkaniem. Nie wszystkim naszym zawodnikom ten mecz wyszedł, mówię tutaj między innymi o Jankesie (Łukaszu Jankowskim - przyp. redakcji), który na treningach prezentował się dobrze, a podczas meczu już nie wychodziło mu nic tak jak powinno. Nie wiem czy było to spowodowane stresem czy coś innego, ale będzie musiał się zastanowić czym było to spowodowane. Jakieś zmiany na pewno będziemy robić, ale to już zależy od trenera, ja nie mam zamiaru mu się tutaj wcinać. Przyznam, że był spory stres z mojej strony. Moja inauguracja jako prezes klubu rozpoczęła się od tego, że sprzedawałam bilety i spóźniłam się na pierwszy bieg. Liczyłam na to, że będzie tutaj ciekawe widowisko i tak też było. Chciałam podziękować serdecznie kibicom, że przybyli tak licznie na stadion i liczę, że będzie tak też na pozostałych spotkaniach. Teraz dopiero pojedziemy u siebie 22 maja więc zobaczymy co do tego momentu się wydarzy.

Daniel Pytel (KS ROW Rybnik): Pod względem widowiskowym zawody były bardzo fajne. Szkoda wyniku, bo przyjechaliśmy tutaj po punkty. Nie udało się, rywal bardzo wysoko postawił poprzeczkę. Tor w Łodzi jest na tyle specyficzny, że gospodarze mieli ten "handicap" po swojej stronie. Nie udało się wygrać, ale nie załamujemy się. Mamy po pierwszym meczu punkt odniesienia co do swojej formy. Popracujemy nad swoimi motocyklami, a na pewno ja to zrobię. Nie ukrywam, że dzisiaj zabrakło moich punktów. Sądzę, że mogłem te 3 oczka więcej zrobić na pewno i mam do siebie żal. Mam pewne problemy z dopasowaniem motocykli, ale to mnie nie usprawiedliwia i wiem, że powinienem pojechać lepiej. Spodziewaliśmy się, że łatwo tutaj nie będzie. Z beniaminkiem nie jeździ się nigdy łatwo ponieważ nie zna się toru. Ja akurat miałem okazję tutaj w zeszłym roku jeździć, ale nawierzchnia się troszkę zmienił i łodzianie się wzmocnili, mają mocny skład. Przede wszystkim chcieliśmy pojechać dobrze dla naszych kibiców. Nie wygraliśmy, ale naprawdę się staraliśmy i mam nadzieję, że było to widać i że kibice to docenią. Chciałbym również podziękować wszystkim kibicom, którzy przyjechali z Rybnika. Zrobili świetną atmosferę. Naprawdę jeździ się dużo, dużo lżej gdy widzi się, że ma się dla kogo jechać. Dlatego dziękuję im za to, że tutaj byli i też chciałem przeprosić za swój słaby wynik. Cieszę się, że pojechaliśmy na starych tłumikach. Oznacza to dla nas mniejsze koszty. Ulżyło mi troszeczkę, bo jeździłem na nowych tłumikach i nic dobrego o nich powiedzieć nie mogę. To, że nie zostały wprowadzone podnosi komfort bezpieczeństwa i z tego trzeba się cieszyć.

Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź): Cieszę się, że udało nam się wygrać i że w tym ostatnim biegu poszło nam dobrze. Jechałem w nim z trzeciego toru, Lindbaeck urwał się z czwartego. Spojrzałem wtedy na krawężnik. Jacek Rempała przyblokował tam Rory'ego Schleina. I to właśnie Jacka trzeba nazwać bohaterem, bo on wykonał najważniejszą robotę. Ja pojechałem tą samą ścieżką co Antonio, Jacek do mnie dojechał i tak dotarliśmy do mety. Musieli zdobyć co najmniej dwa punkty, a zdobyliśmy trzy i udało nam się wygrać. Było trochę nerwowo, ale najważniejsze, że udało nam się zwyciężyć. Fajnie, że tyle ludzi jest tutaj zainteresowanych żużlem. Dziękuję im za to, że przyszli i tak świetnie nas dopingowali. Myślę, że przychodzą tu po to, by zobaczyć walkę, przeżyć adrenalinę wraz z nami na torze i chyba dzisiaj udało nam się to im dać. W tygodniu na pewno będziemy trenować. To dopiero początek sezonu i trzeba tych startów mieć jak najwięcej. Ja muszę potrenować na pewno starty, bo wychodziły mi dziś one dosyć kiepsko. Sprzęt na nasz tor mam przygotowany dobrze. Teraz czekają nas dwa mecze wyjazdowe i musimy się na nich skupić. Musimy wygrywać z każdym jeśli chce być się w czołówce i do tego dążymy.

Antonio Lindbaeck (KS ROW Rybnik): To były wspaniałe zawody, tor był specyficzny i ciężki, ale udało nam się stworzyć ciekawe widowisko. Szkoda, że nie udało nam się wygrać, ale taki jest ten sport. Ja jestem zadowolony ze swojej jazdy. Mam dobrą formę, sprzęt jest dobrze przygotowany. Liczę, że w kolejnych meczach będzie jeszcze lepiej i że będziemy wygrywać. Kibice dziś zrobili super atmosferę za co im bardzo dziękuję. Fajnie jest się ścigać w takich warunkach. Wiedzieliśmy, że Orzeł będzie ciężkim przeciwnikiem, ale daliśmy z siebie wszystko i ogólnie muszę powiedzieć, że to były naprawdę świetne zawody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz